Czy o Miłości i wybaczeniu łatwo się pisze tylko w czasach pokoju?

Ten post jest odpowiedzią na pewien ciekawy komentarz pod moim ostatnim apelem o wzajemny szacunek i zrozumienie w którym pisałem:

Być może różnimy się poglądami, być może popieramy zupełnie różnych polityków, być może mamy zupełnie inny stosunek do duchowości człowieka, czy do samej wiary w Boga. Jednak zawsze powinniśmy patrzeć na siebie z Miłością i szacunkiem, starając się wzajemnie siebie zrozumieć. Pamiętajmy jedynie, że zrozumieć, nie oznacza na siłę przekonać.”

Jeden z moich Czytelników na powyższe słowa stwierdził, że łatwo jest mi pisać dzisiaj o zrozumieniu i Miłości w czasach pokoju, gdy nikt nie chce zabić moich bliskich.

Rzeczywiście w czasach zagrożenia, zawsze, wręcz instynktownie chronimy dobro przed złem, dobro jakim są nasze dzieci, nasze rodziny.
I w takiej sytuacji żołnierz, który będąc na froncie poświęca swoje życie w obronie nie tylko swojej rodziny, ale w obronie wszystkich rodzin, dlatego jest prawdziwym Bohaterem, bo broni Ojczyznę przed wcielonym złem.

Cześć i Chwała Bohaterom!

Gdy kule świstają nad głową, rzeczywiście nie ma wielu okazji na napełnianie dobrem i Miłością drugiego człowieka, aczkolwiek zdarzały się wyjątki, że jakiś Niemiec wbrew rozkazom kogoś uratował lub ktoś inny poświęcił swoje życie dając świadectwo prawdzie, wierze w Miłość – Boga, jak to uczynił Św. Maksymilian Kolbe.

Generalnie na froncie nie wszyscy są permanentnie źli. Pamiętam jak moja Babcia opowiadała, że z niektórymi Niemcami można było się kulturalnie dogadać, natomiast gdy przyszła bolszewia, to była prawdziwa hołota i dzicz.

Dalej w artykule przeczytasz moje świadectwo Wiary, jednak zanim to uczynisz proszę zarejestruj się na mojej stronie (rejestracja jest prosta i darmowa – wystarczy tylko Imię i e-mail).
Dzięki Twojej rejestracji, będę mógł mieć z Tobą bezpośredni kontakt drogi czytelniku, aby w przyszłości wysłać do Ciebie wiadomość, gdy pojawi się post, który być może również Ciebie zainteresuje.